17 marca wystartował kolejny sezon Formuły 1. Do tej pory rozegrano trzy wyścigi. W najbliższą niedzielę, wszystkich fanów królowej sportów motorowych, czeka Grand Prix Bahrajnu. Co się wydarzyło do tej pory? Oto krótka relacja.
Pierwszy wyścig sezonu odbył się w Australii. Za kierownicami bolidów znalazło się kilku debiutantów. Byli to: Valtteri Bottas (Finlandia/Williams-Renault), Esteban Gutierrez (Meksyk/Sauber-Ferrari), Jules Bianchi (Francja/Marussia-Cosworth), Max Chilton (Wielka Brytania/Marussia-Cosworth), Giedo van der Garde (Holandia/Caterham-Renault). Na torze Melbourne Park bezkonkurencyjny okazał się Kimi Raikkonen. Fiński kierowca ze stajni Lotusa wyprzedził Fernando Alonso z Ferrari i broniącego tytułu Sebastiana Vettela z zespołu Red Bull-Renault.
Ten ostatni zawodnik był zdecydowanie najlepszy tydzień póżniej w Malezji. Najpierw wywalczył Pole Position, a następnie zwyciężył również w wyścigu. Jednak nie obyło się bez małego skandalu. A tak naprawdę całkiem sporej draki. Kilka okrążeń przed zakończeniem rywalizacji kierowcy Red Bulla dostali „team order” o bezpiecznym dojechaniu do mety w ustalonej już kolejności. Problem Vettela polegał na tym, że kolejność ta była dla niego niekorzystna. W wyścigu bowiem prowadził klubowy kolega Niemca, a wiadomo, że Niemiec to Niemiec i nie popuści. Oni atak mają we krwi. Biedny Mark Webber nie spodziewał się bratobójczej walki i wyraźnie zaskoczony musiał kapitulować niczym von Paulus pod Stalingradem. Po wyścigu Australijczyk nie krył poruszenia, ale to nie zmienia faktu, że 25 punktów przypisano aktualnemu Mistrzowi Świata.
Jeśli ktoś liczył na to, że pozostający zawsze w cieniu Vettela Webber, odgryzie się „koledze” w Chinach już w sobotę musiał zrewidować swoje oczekiwania. Wtedy to zespół nalał za mało paliwa do samochodu Marka, przez co w kwalifikacjach zajął odległą 14 pozycję. W wyścigu nie było dużo lepiej, gdyż po oderwaniu koła pechowy Australijczyk musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Sebastian spisał się trochę lepiej, gdyż do ostatnich metrów toczył zażarty bój o trzecią lokatę z Lewisem Hamiltonem z Mercedesa. Przed nimi linię mety przekroczył Kimi Raikkonen i zwycięzca – Fernando Alonso.
W najbliższą niedzielę Grand Prix Bahrajnu, rozgrywana od 2004 roku. Najbardziej szczęśliwy wyjeżdżał stąd Alonso. Triumfował w nim już trzykrotnie – w latach 2005-06, a także w 2010 roku. Po trzech dotąd rozegranych wyścigach prowadzi Vettel z dorobkiem 52 punktów. Za nim plasują się Raikkonen (49) i Alonso (43). W klasyfikacji konstruktorów przewodzą samochody Red Bulla, które „wyjeździły” 78 punktów i o 5 oczek wyprzedzają czerwone bolidy z Maranello.
Marcin Koziestański
Bardzo dobry wyścig, mam nadzieję że tyle emocji utrzyma się do końca sezonu. Pozdrawiam redakcję!
my tez pozdrawiamy 🙂